Uważność długo kojarzyła mi się z czymś… czasochłonnym. Medytacja na poduszce, cisza, idealna poranna rutyna, zero rozpraszaczy. Ale życie rzadko wygląda tak „idealnie”. A mimo to – można być uważną. Można wracać do siebie – w drobiazgach.
Nie potrzebujesz godziny dziennie ani specjalnych warunków. Nie musisz być mistrzynią zen, by poczuć siebie. Czasem wystarczy zatrzymać się na chwilę i… zauważyć:
• swój oddech
• ciepło kubka w dłoniach
• to, co mówi Ci ciało
• zwykłą myśl: „Dziś jestem zmęczona. To też jest okej.”
Uważność to powrót do chwili. Do siebie. Nie do ideału.
W codzienności naprawdę, nie trzeba niczego zmieniać – wystarczy zacząć być uważanym:
• w oddechu między zadaniami
• w porannym rozciąganiu przy łóżku
• w krótkiej intencji: „Dziś wybieram spokój”
• w czułym spojrzeniu na siebie w lustrze
• w spacerze bez telefonu
• w milczeniu przed snem...
To nie jest „praktyka mindfulness”. To praktyka życia blisko siebie.
Uważność to także poczucie istnienia – tu i teraz. To odklejenie się od przeszłości, która już minęła, i od przyszłości, która jeszcze nie nadeszła.
To pełne czucie: dłoni, które trzymają kubek; zapachu powietrza rano; emocji, która właśnie się pojawia. Czasem wystarczy chwilę posiedzieć z tym, co jest – bez analizy, bez poprawiania. Po prostu być i czuć.
Bo świadomość odczuwania to coś więcej niż technika. To droga powrotu do siebie. Do prawdy. Do życia, które właśnie się dzieje.
Kiedy zaczynasz naprawdę być w tej chwili – zauważasz więcej. Zaczynasz widzieć, słyszeć, czuć świat wokół Ciebie takim, jaki jest: ciepły promień słońca na twarzy, powiew wiatru, zapach porannej kawy, kropla deszczu na skórze.
To wszystko jest z nami na co dzień – ale w biegu, w napięciu, w obowiązkach...
przestajemy to dostrzegać. Przestajemy być wrażliwe na piękno codzienności.
A przecież to właśnie ono koi, otula i przypomina, że jesteśmy żywe.
Że wszystko, czego szukamy – spokój, ukojenie, zrozumienie – może zacząć się od świadomego oddechu i obecności.
Kiedy praktykujesz takie drobne momenty uważności, wracasz do siebie. Zaczynasz się napełniać. Łagodniejesz. Otwierasz się na życie – i na siebie. To nie tylko spokój. To także początek zdrowienia i budowania szczęścia –
bo uczysz się akceptacji tego, co jest, a nie tylko reakcji na to, co trudne. Uważność nie usuwa stresu. Ale sprawia, że zaczynasz go postrzegać jako sygnał, a nie zagrożenie. To zmienia wszystko.
To może być przerwa w pracy, cichy poranek albo moment, gdy poczujesz napięcie.
🌿 Usiądź wygodnie. Zamknij oczy.
Weź 3 spokojne oddechy.
Zauważ swoje ciało – czy coś je boli, gdzie jest napięcie?
Poczuj podparcie, ziemię pod sobą.
I zadaj sobie jedno pytanie: „Czego teraz najbardziej potrzebuję?”
Nie oceniaj odpowiedzi. Nie szukaj tej „właściwej”.
Pozwól sobie poczuć.
Z uważnością,
Aneta
Jesli chcesz więcej takich praktyk?
Skorzystaj w wyjątkowej oferty zakupu Pakietu "Powrotu do siebie", który pogłębia ten proces [Szczegóły zobacz TUTAJ]
Cześć mam na imię Aneta.
Od ponad 10 lat żyję w rytmie natury, z uważnością i harmonią jako moimi drogowskazami. Na co dzień zgłębiam ajurwedę, mindfulness i psychologię świadomego życia.
Tworzę to miejsce, by dzielić się wiedzą, praktyką i inspiracją – z serca dla tych, którzy pragną żyć pełniej i spokojniej.
Jesli chcesz być ze mną na bieżąco, zaobserwuj mnie na mediach społecznościowych.
„Transformacja stresu w siłę”
– poznaj e-booka
Przewodnik o tym jak ze stresu uczynić swojego sojusznika.
Zobacz Ebooka: [https://www.anetahalinska.pl/ebook-transormacja-stresu]
Zobacz więcej wpisów
Chcesz otrzymywać spokojne wiadomości prosto do serca?
Zapisz się do mojego newslettera — bez spamu, tylko wtedy, gdy mam coś ważnego do przekazania.
Copyright © 2025 Aneta Halińska.
Wszelkie prawa zastrzeżone.